Carpe rosas!

Termin: 28.03.2014
Miejsce: Pałac biskupa Erazma Ciołka, Kraków, ul. Kanonicza 17

Pracownia Literatury Renesansu, Katedra Historii Literatury Staropolskiej Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego

zaprasza na referat
dr Grażyny Urban-Godziek
 
Carpe rosas! Miłość i piękno przeciw przemijaniu.
Renesansowa recepcja poematu De rosis nascentibus.
 
28 marca (piątek) 2013, godz. 11.30 
Pałac biskupa Erazma Ciołka, Kraków, ul. Kanonicza 17
 
 
 

 

 

Streszczenie

collige virgo rosas…

Podstawowym źródłem jednego z najbardziej rozpowszechnionych, wręcz wyświechtanych i wyśmianych, motywów poezji miłosnej – motywu róży, okazuje się być późnoantyczna elegia De rosis nascentibus. Tekst ów zamieszczany w kodeksach dzieł Wergiliusza i aż do XVI w. jemu przypisywany (kolejna, również błędna, atrybucja wskazywała na Auzoniusza), jako Wergiliański i przez to łatwo dostępny, w średniowieczu i nowożytności zyskał niebywałą popularność.

W literaturze antycznej i nią inspirowanej, róża to kwiat jednodniowy – rozkwita rankiem, a więdnie o zmierzchu. W poezji renesansu jest ona ikoną efemeryczności piękna i rozkoszy. To jeden z tych licznych motywów poezji renesansowej, które równocześnie służą gatunkom miłosnym i żałobnym (piękna młoda dziewczyna, jak ścięta mrozem bądź żarem róża – to popularny motyw sepulkralny). Istnieje też wariant religijny motywu carpe rosas (tradycja łacińskich epitafiów, Prudencjusza i Ambrożego) – tu jednak nie będzie rozwijany.

W liryce miłosnej obraz kolejnych etapów rozkwitania i więdnięcia służy zachęcie do korzystania z urody życia bądź zastraszeniu dziewczyny, by nie odmawiała swej miłości, bo zaraz nadejdzie wstrętna, obrzydła starość, ból, niedołęstwo i śmierć wraz z rozkładem niegdyś pięknego ciała. Już w starożytności więc skojarzono ten motyw z Horacjańskim carpe diem. W ujęciu humanistów to wezwanie zyskuje jednak dodatkowy wymiar: carpe rosas, to więcej niż rada skierowana do Leuconoe, carpe rosas, to zachęta do cieszenia się pięknem chwili, urodą życia, to wezwanie do rozkoszy.

Renesansowe adaptacje De rosis nascentibus sięgają po środki językowe również z innych niż Horacjańskie klasycznych utworów (gł. Ars amatoria; elegie Tibullusa, Propercjusza, Owidiusza; Katullus), rozszerzając w ten sposób kontekst i nakierowując późniejszy rozwój motywu. Zapowiadany referat ma na celu wskazanie tych kierunków adaptacji późnoantycznego prototypu, ilustrując je przykładami zarówno łacińskimi, jak i wernakularnymi. Przedstawione zostaną parafrazy De rosis nascentibus (tu róża występuje jako prędko więdnący symbol urody, stanowiący zachętę do miłości) łacińskie: G. Pontano, M. Marullus, J. Secundus; włoskie: A. Poliziano, L. Medici, M.M. Boiardo, T. Tasso; angielskie: E. Fairfax, R. Herrick; polskie: J. Kochanowski, P. Kochanowski Sz. Zimorowic. Ponadto, bardziej swobodne naśladowanie pierwowzoru (P. Ronsard) i całkowiecie polemiczne (G. Pontano, W. Shakespeare). Motywy te, często u tych samych poetów (np. Pontano, Ronsard, ale i Du Bellay, F. Malherbe) budują żałobne epitafia i lamenty po zmarłych dziewczynach.

Na zasadzie apendyksu pokazane zostaną również dwudziestowieczne (już po postromantycznym kryzysie motywu) losy poetyckiej róży, skompromitowanej i odzyskiwanej, i jej zakorzenienie w tradycji.

 

Data opublikowania: 20.03.2014
Osoba publikująca: Janusz Smulski